Przed tym meczem każdy wziąłby punkt w ciemno... po meczu jednak czuło się niedosyt po była szansa na wygraną.
REKLAMA
Mecz zaczął się fatalnie. Już w pierwszej czy drugiej minucie tracimy bramkę z rzutu rożnego. Do wkręconej piłki na drugi słupek nie wyszedł ani bramkarz ani też żaden z naszych obrońców więc ta wpadła do naszej bramki. Wydawało się, że nasz zawodnik zdążył jeszcze wybić piłkę z linii i tak też początkowo orzekł sędzia główny, ale po konsultacji z bocznym wskazał na środek boiska.
Głupio stracona bramka nas jednak nie podłamała i z konsekwencją budowaliśmy atak pozycyjny aż w końcu po kilku podaniach do piłki doszedł Dera, który minął obrońcę i wpadł w pole karne gdzie został sfaulowany wślizgiem a sędzia podyktował jedenastkę, którą na bramkę pewnie zamienił Michał Goralczyk.
Kilka minut później mamy 2 rzuty wolne na 30 metrze - najpierw uderzył Olek Goralczyk, ale jego strzał pewnie obronił bramkarz Kuźni a następnie uderzał Michał Goralczyk, którego strzał sprawił dużo problemów golkiperowi gospodarzy. Odbił on piłkę przed siebie gdzie dobiegli nasi zawodnicy i dobijali piłkę, po kilku dobitkach w końcu drogę do braki znalazł Dera i tym samym wyszliśmy na prowadzenie, którego do końca pierwszej połowy nie oddaliśmy - 1:2 do przerwy.
Kuźnia ze swej strony oddawała groźne strzały z dystansu czy to w pierwszej czy drugiej połowie, które czasem w bardzo niewielkiej odległości mijały bramkę Kustosa - na szczęście. Po przerwie gospodarze mocno przycisnęli aby doprowadzić do remisu. Tym razem to my się cofnęliśmy czekając na kontry a Kuźnia musiała grać atak pozycyjny. Raz poszła kontra po której Dera ustawiony w polu karnym otrzymał długie podanie na głowę. Do piłki wyszedł też bramkarz gospodarzy zderzając się z naszym napastnikiem a piłka odbiła się od poprzeczki po czym po dobitce Dery głową wpadła do bramki. Cieszymy się z bramki, ale sędzia pokazuje rzut wolny dla gospodarzy, gdyż doszukał się faulu Dery - to nie była pierwsza i ostatnia dziwna decyzja sędziego w tym meczu. Co się jednak odwlecze... Po jednej z kontr kolejny raz faulowany zostaje Dera. Rzut wolny z 20 metrów wykonywał Michał Goralczyk. Mocno uderzył w piłkę a ta poleciał nad murem, uderzyła w poprzeczką, odbiła się od pleców bramkarza i wpadła do bramki - 1:3 dla Krzyżkowic. Niestety minutę później Rafamet wyrównał także po rzucie wolnym. Piłkę bitą na długi słupek z ok. 30 metrów strącił jeszcze jeden z napastników gospodarzy a ta wpadła do naszej bramki - 2:3.
W 60 minucie za jak zwykle mocno skopanego Derę wszedł Urbański, który kilkanaście minut później poddał idealną prostopadłą piłkę do wbiegającego Stawiarza,a ten popędził lewą stronę na bramkę. Na pełnym biegu wpadł w pole karne i przeszedł między dwoma obrońcami, którzy go popchnęli powodując faul i rzut karny. Do karnego po raz drugi podszedł Michał Goralczyk, który miał tym samym szansę na hattricka w tym meczu, ale niestety chybił minimalnie trafiając obok sklepienia słupka z poprzeczką - szkoda bo Kuźnia po tym zdarzeniu dostała skrzydeł i do końca meczu mocno naciskała.
Raz nawet mieli sytuację sam na sam, gdy napastnik Kuźni ograł w polu karnym Polnika i mając przed sobą już tylko Kustosa trafił prosto w niego a piłka odbiła się i wyszła na rzut rożny. Napór trwał dobre 20 minut i w końcu przyniósł efekt w postaci wyrównującej bramki. Pomocnik Kuźni zagrywa krosową piłkę na prawą stronę do niekrytego napastnika a ten mija zwodem spóźnionego Pietrzyka, który ratuje się wślizgiem faulując w polu karnym. Sędzia pokazuje trzeci raz w tym meczu a pierwszy raz dla Kuźni na wapno. Kustos był bardzo bliski obrony tego strzału, ale jednak nie udało się i tracimy trzecią bramkę - 3:3.
Kuźnia nie odpuściła i walczyła do końca o wygraną. Miała ku temu okazję kilka minut później po rzucie rożnym, kiedy zawodnik gospodarzy uderzał piłkę głową w poprzeczkę a dobijający zawodnik uderzył z przewrotki - na szczęście Kustos znów popisał się refleksem i wybił piłkę na rzut rożny.
W ostatniej minucie meczu Mandrysz zagrał górną prostopadłą piłkę przed pole karne. Do piłki ruszył Ratajczak zmuszając do błędu bramkarza, który odbił piłkę do obrońcy a ten na ślepo przed siebie. Do futbolówki dobiegł Stawiarz i z pierwszej piłki uderzył na bramkę nad wracającym bramkarzem. Niestety piłka odbiła się od poprzeczki i na boisko, gdzie niestety nie było już żadnego z naszych do dobitki. Chwilę później pan Krybus zakończył zawody - 3:3 i podział punktów lidera z ostatnią drużyną w tabeli.
REKLAMA
Komentarzy [1]
czytano: [1517]
DO
autor: ~www2010-10-10 20:35:47
Spojenia piłki z poprzeczką:):) słupka z poprzeczką chyba:)heh, fajnie napisane
Zegar
Reklama
Najbliższe spotkanie
W najbliższym czasie zespół nie rozgrywa żadnego spotkania.
Autor
strony
www.naprzodkrzyzkowice.futbolowo.pl nie ponosi żadnej odpowiedzialności za treść komentarzy. Zastrzegam sobie jednak prawo do kasowania komentarzy niezgodnych z podstawowymi
zasadami kultury. Komentarze obrażające kogokolwiek i zawierające wulgaryzmy, będą kasowane.